Szkoła Podstawowa |im. Jana Kasińskiego

dyrektor p. Sławomir Truszkiewicz

95-001 Biała ul. Kościelna 4

Tel: 42 717-84-13

Statystyki

  • Odwiedziło nas: 335071
  • Do końca roku: 259 dni
  • Do wakacji: 66 dni

Kontakt

Szkoła Podstawowa w Białej

Kościelna 4

95-001 Biała

Tel: 42 717 84 13

spbiala@gminazgierz.pl

Kalendarium

Wtorek, 2024-04-16

Imieniny: Bernarda, Biruty

Jesteś tutaj:
  1. Start
  2. Zielona szkoła

Zielona szkoła

ZIELONA SZKOŁA W GÓRACH ŚWIĘTOKRZYSKICH 13-17.06.2011r.

 

Podróże kształcą. To powiedzenie jest jak najbardziej słuszne. Przekonaliśmy się o tym podczas wycieczki w Góry Świętokrzyskie. Opiekunami naszymi byli pani Barbara Malinowska i pan Piotr Winnicki.

I dnia mieliśmy wyjechać sprzed szkoły ok.7.00, ale policja nie zezwoliła na wyjazd  ze względu na brak świateł stopu L, jednak po naprawie tej małej awarii ok. godz. 8.30  ruszyliśmy w drogę. Na początku byliśmy lekko spięci, czy inne części pojazdu nie są  uszkodzone, jednak po jakiś 20 minutach drogi rozluźniliśmy się i cieszyliśmy już niestety ostatnią w tym roku szkolnym wycieczką. W autobusie mieliśmy klimatyzację a więc komfortowo spędziliśmy te kilka godzin jazdy. Do Kielc przyjechaliśmy  ok.12.30. Tam czekał na nas  miły i sympatyczny pan przewodnik.

Razem z nim zwiedziliśmy:

-          pomnik żołnierzy Armii Krajowej, który mieścił się na skwerze Stefana Żeromskiego. Miał ok.6 metrów. Przedstawiał łuk triumfalny, którego środkowa przestrzeń wycięta była na kształt jodły. W całość wkompowano sześć sylwetek partyzantów. Po obydwu stronach łuku wyryto informacje o Polskim Państwie Podziemnym oraz o Armii Krajowej. Dowiedzieliśmy się również, że w czasie zaboru rosyjskiego stała tu cerkiew prawosławna, a po II wojnie światowej Pomnik Wdzięczności.

-          Plac Artystów, który znajdował się w połowie  ulicy H.Sienkiewicza. Tam znajdował się pomnik Dzika, zwierzę od którego pochodzi wg legendy nazwa miasta . Legendę o powstaniu Kielc opowiada 6 tablic umieszczonych u podnóża pomnika.

-          Bazylikę Katedralną pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, która znajdowała się na Wzgórzu Zamkowym. Powstała ona XII wieku i jest jednym z najcenniejszych zabytków miasta. Nie zwiedzaliśmy jej od wewnątrz, ale dowiedzieliśmy się, że znajdują się tam dwa obrazy. Pierwszy Wniebowzięcia NMP, drugi Matki Boskiej Łaskawej Kieleckiej z Dzieciątkiem. Na jednej ze ścian na zewnątrz znajdował się bezcenny zabytek - marmurowa tablica, która miała informować o jednostkach miar długości, powierzchni i ciężaru przedstawiając zarazem ich wzorce. Wyryto także duże i małe litery alfabetu, wybrane liczby z ich opisem oraz tekst o tym, co „każdy wiedzieć powinien....". Tablicę umieszczono w 1782r., z polecenia ks. Prymasa Michała Poniatowskiego, brata króla Stanisława Poniatowskiego  ( przewodniczącego powołanej w 1773r. Komisji Edukacji Narodowej ). W przykatedralnym cmentarzu   znajduje się grób Bartosza Głowackiego kosyniera w czasie insurekcji kościuszkowskiej, który zginął podczas bitwy pod Szczekocinami. Podczas wizyty Jana Pawła II w 1991 roku odbyła się tutaj msza św. oraz spotkanie z siostrami zakonnymi. Obok Bazyliki znajdował się Pałac Biskupów Krakowskich, gdzie znajduje się Muzeum Narodowe. Mieści się w niej jedna z najbogatszych galerii malarstwa polskiego na świecie.

-          plac Moniuszki ( koniec ul. Sienkiewicza ). Na czterech kamienicach wokół placu znajdują się portrety polskich pisarzy związanych z regionem świętokrzyskim - Mikołaja Reja, Jana Kochanowskiego, Stefana Żeromskiego i Henryka Sienkiewicza. Znajduje się tu również rzeźba H. Sienkiewicza. Pomnik razem z cokołem, kolumną i placem tworzy całość zwieńczającą ulicę - główny deptak Kielc.

-          ulicę Sienkiewicza   ( Sienkiewka ). Jest ozdobą miasta. Liczy  1270 metrów, uznana za jeden z najpiękniejszych deptaków śródmiejskich w Polsce. Znajdują się tam sklepy, domy handlowe, pizzerie.

-          Rezerwat przyrody Kadzielnię. Dowiedzieliśmy się, że został utworzony w miejscu dawnego kamieniołomu, w którym znajduje się  malowniczo położony wśród skał amfiteatr, w którym odbywają się liczne koncerty. Występują tu liczne skamieniałości koralowców, głowonogów i ryb pancernych. Kadzielnia stanowi największe skupisko grot i jaskiń na Kielecczyźnie ( jest ich tu aż 26 ). Znajdują się tu m.in. Tablice Mojżeszowe z dziesięciorgiem Bożych przykazań. Miejsce to jest również terenem rekreacyjnym i wypoczynkowym. Wokół wyrobiska wybudowano barierki tworzące  alejki spacerowe pośród skał. Stworzono kilka punktów widokowych przy których się zatrzymywaliśmy, skąd podziwialiśmy bogatą roślinność i pokłady skał.

-          Karczówkę. Jest  to malownicze wzgórze. Znajduje się tam piękny pobernardyński klasztor z XVII w oraz kościół pw. św. Boremeusza. Powstał  on w podziękowaniu za ominięcie Kielc przed zarazą. Wewnątrz świątyni na szczególna uwagę zasługiwała kaplica św. Barbary z interesującą  rzeźbą patronki górników w ołtarzu, wykonana z  bryły galeny - bryły ołowiu. Karczówka jest doskonałym punktem widokowym. Podziwialiśmy z niego panoramę miasta oraz Pasma Gór Świętokrzyskich.

Następnie pojechaliśmy do Samsonowa.. Tam znajdowały się ruiny zakładu wielkopiecowego. Zakład zbudowany został m.in. dzięki staraniom St. Staszica. Niestety po pożarze nie został  odbudowany. Obecnie zachowała się wieża i okrągły wielki piec.

Następny przystanek to Zagnańsk. Znajdował się tam najsłynniejszy pomnik przyrody w Polsce - Dąb „Bartek". Liczy od 700 do 1000 lat. Przewodnik opowiedział nam legendy, które mówiły, że często odpoczywali przy nim polscy królowie jak Bolesław Krzywousty, Kazimierz Wielki czy też Jan III Sobieski, który miał ukryć w dziupli potężnego dębu królewskie skarby. Dla ochrony drzewa postawiono podpory i zamontowano instalację odgromową.

Po długim dniu pojechaliśmy do Młodzieżowego Schroniska w Mąchocicach Scholasterii, gdzie mieliśmy swoją bazę noclegową. Gdy tylko zobaczyliśmy nasz domek na te 4 dni byliśmy zachwyceni, szczególnie z tego powodu, że możemy już odpocząć po tym niezwykłym dniu, pełnym wrażeń.   Tam się zakwaterowaliśmy, zjedliśmy obiadokolację i mieliśmy czas aby się rozpakować, zadzwonić do rodziny, czy pograć w piłkę koszykową lub siatkową .

II dnia zjedliśmy pyszne i pożywne śniadanie ok. 8.00. Zabraliśmy prowiant i o  9.00 wyjechaliśmy do Opatowa. Tam zwiedziliśmy podziemną trasę turystyczną. Jest to unikatowy w skali Polski labirynt dawnych piwnic, komór, składów wydrążonych w lessowym podłożu przez opatowskich kupców. Do podziemia wchodzimy z przewodnikiem PTTK. Temperatura wynosiła ok. 7 st. C. Podziemia są urozmaicone architektonicznie, oblicowane kamieniem i cegłą z fragmentami dawnej obudowy. Przewodnik opowiadał nam legendy  związane z tym miejscem, zwiedziliśmy m.in. komnatę poświęconą Wincentemu Kadłubkowi. Dowiedzieliśmy się, że był pierwszym magistrem w Polsce. Na jednej ze ścian widniały  jego mądre myśli. Obejrzeliśmy także komorę, w której żołnierze podziemia podczas II wojny światowej dokonywali prób broni ręcznej i maszynowej. Zwiedzaliśmy ekspozycję historyczno- geologiczną, dowiedzieliśmy się jakie było przeznaczenie piwnic.

Po zwiedzeniu podziemi poszliśmy na lody i mieliśmy chwilę wolnego. Następnie udaliśmy się do Ujazdu. Tam z panią przewodnik zwiedzaliśmy ruiny zamku Krzyżtopór. Zamek wzniesiony został w XVII wieku, a nazwę swą otrzymał od umieszczonych na bramie płaskorzeźb: krzyża i topora, które były wyrazem przekonań religijnych i herbem fundatora Krzysztofa Ossolińskiego. Obiekt ten przed Wersalem był największym tego typu w Europie, w pełni swej świetności funkcjonował zaledwie przez 11 lat. Budowa symbolizuje kalendarz: 4 baszty - kwartały, 12 sal - miesiące, 52 pokoje - tygodnie, 365 okien - dni w roku. Konie w stajniach jadały z marmurowych żłobów, nad którymi wisiały kryształowe lustra. W sali jadalnej był szklany sufit stanowiący dno akwarium, tak by biesiadnicy mogli podziwiać pływające egzotyczne ryby. Zamek został zniszczony podczas potopu szwedzkiego.

Następnie pojechaliśmy do Zespołu Pałacowego w Kurozwękach. Zwiedzaliśmy pałac, zapoznaliśmy się z historią oraz zamieszkujących go rodów, a także aktualnymi ciekawostkami. W piwnicy pałacu zwiedziliśmy salkę muzealną, w której obejrzeć można było reprodukcje broni rycerskiej oraz inne zabytki. Druga atrakcją  było stado bizonów amerykańskich liczące ponad 80 sztuk, które oglądaliśmy z wnętrza wozu „safari bizon" oraz mini zoo, w którym zobaczyliśmy: kozy, świnki wietnamskie, bawoła szkockiego i lamy. Wysłuchaliśmy opowiadania przewodnika o ich historii, życiu oraz aktualnych anegdot z nimi związanych.

Około godziny 17.40 wróciliśmy do naszej bazy noclegowej. Tam zjedliśmy obiadokolację, graliśmy w koszykówkę i siatkówkę a także odpoczywaliśmy.

 

III dnia : zjedliśmy śniadanie, zabraliśmy prowiant i  ok. 9.00 wyjechaliśmy najpierw do Jaskini Raj. Trochę błądziliśmy, ale mieliśmy spory zapas czasu i spokojnie dojechaliśmy. Kupiliśmy kilka pamiątek i w dwóch grupach wchodziliśmy do jaskini. Przez 45 minut czuliśmy się jak w raju. Jaskinia posiada przepiękną szatę naciekową z ponad 40 000 stalaktytów, podziemnymi jeziorkami, stalagmitami i stalagnatami, które pobudzały naszą wyobraźnię: wulkan, harfa, .... Znaleziono tu ślady zamieszkiwania przez neandertalczyków. Przewodnik opowiedział nam historię powstawania jaskini, kilka ciekawostek i legend.

- Kamienica Niemczówka w Chęcinach. Oprowadzał nas pracownik Urzędu Miasta. W sposób bardzo ciekawy opowiedział nam historię kamienicy. Jest to najstarsza i najbardziej urokliwa kamienica w Chęcinach. Dawniej była to karczma, wzniesiona w XVI wieku. Na jednym z portali widnieje data wybudowania i nazwiska  właścicieli. Dużą atrakcją tego miejsca jest belka stropowa, na której widnieje data 1634 i nazwisko ówczesnego burmistrza chęcińskiego. W odrestaurowanych piwnicach jest wystawa  fotografii Chęcin i okolicy oraz historią remontu. W sąsiadującym z sienią pomieszczeniu znajduje się wystawa skamieniałości i minerałów występujących w regionie świętokrzyskim. Kręcono tam sceny do filmu „Pan Wołodyjowski". Obecnie po wyremontowaniu znajduje się tam Centrum Informacji Turystycznej i Historycznej. Następnie obejrzeliśmy film o województwie Świętokrzyskim .

- Zamek  w Chęcinach. Wchodziliśmy pod górę około 20 minut, trochę było ciężko, ale warto. Na zamku czekał na nas przewodnik. Opowiedział historie powstawania zamku.  Zamek królewski w Chęcinach powstał na przełomie XIII i XIV wieku. Pełnił ważną funkcję administracyjną i militarną. Składa się z dwóch części - zamku górnego i dolnego z kwadratową wieżą. Całość jest opasana murem. Odbywały się tu zjazdy rycerstwa i koncentracje wojsk wyruszających na wojnę z Krzyżakami , przechowywano też skarb królewski. Zamek był siedziba wdów królewskich. Tutaj królowa Bona złożyła śluby neapolitańskie. W lochach zamkowych więzieni byli m.in. jeńcy krzyżaccy wzięci do niewoli po bitwie pod Grunwaldem. Zamek został zniszczony podczas najazdu Szwedów. Chętne osoby weszły na wieżę liczącą około 200 schodków. Stamtąd można było oglądać widoki okolic. Kręcono tutaj fragmenty do filmu pt. „ Pan Wołodyjowski".

- Pływalnia w Perła w Nowinach.. Skorzystaliśmy z pływalni. Zjeżdżaliśmy na rurze. Basen wyposażony był także w podwodne masaże , dzikie źródła, wodospady oraz płytki napowietrzne emitujące z dna masy powietrza. Zrelaksowaliśmy  i odprężyliśmy się po ciężkim dniu.

Wróciliśmy około 18.00.Obiadokolacja, czas wolny, sklep , siatkówka , piłka koszykowa  i co najważniejsze dla klasy VI - próba programu artystycznego na koniec szkoły.

IV dnia : . 8.00 śniadanie. Wzięliśmy prowiant i o ok. godziny 9.00 wyjechaliśmy. Na początek pojechaliśmy do Ciekot, czyli do miejsca, gdzie Stefan Żeromski spędził dzieciństwo i młodość. Zwiedziliśmy tam Szklany Dom oraz drewniany dworek Stefana Żeromskiego.

Szklany Dom jest tylko z nazwy, szkła tam jest jak na lekarstwo. Powstało tam Centrum Edukacji, Kultury i Turystyki. Pani przewodnik zapoznała nas z wizją szklanych domów  zawartych w „Przedwiośniu". Są tam sale wystawowe i koncertowe. Natomiast w dworku znajdowały się pamiątki po pisarzu.

Następnie pojechaliśmy do Nowej Słupi i tam Droga Królewską ( ponieważ królowie polscy pokonywali ją pieszo, w tym m.in. król Władysław Jagiełło )  wchodziliśmy na Święty Krzyż,  który znajduje na Łysej Górze. Przed wejściem na górę zatrzymaliśmy się przy kamiennym pielgrzymie. Przedstawia osobę klęczącą w postawie pokornej. Przewodnik opowiedział nam legendy z nim związane. Według jednej z nich to był pełen pychy rycerz, pielgrzymujący na  Święty Krzyż, który skamieniał, po tym gdy oświadczył, że bijące na szczycie klasztorne dzwony biją na jego cześć. Od tego czasu ma przesuwać co rok ziarenko piasku, a kiedy dotrze na szczyt nastąpi koniec świata. Druga legenda mówi, że to postać kobiety, która dla zmazania ciężkich grzechów, ślubowała iść ze Słupi na klęczkach na Święty Krzyż. Gdy siły ją opuściły i dalej ruszyć się nie mogła, tak osobę swą dała wykuć z kamienia. To jej figura wciąż posuwa się nieznacznie ku szczytowi góry, na którym gdy stanie, skończy się świat i pokuta owej grzesznicy. Kolejna legenda mówi, że król Jagiełło dał wykuć z kamienia, swój wizerunek na pamiątkę, że w takiej postawie w tutejszym kościele, prosił Boga o zwycięstwo pod Grunwaldem. Inna powiada, że król Jagiełło, jadąc z Litwy do Krakowa, zatrzymał się na Świętym Krzyżu, gdzie ojcowie pokazywali mu różne pamiątki z przeszłości oraz relikwie. Król chciał ich dotknąć i wyciągnął rękę, za co został ukarany - ręka stała się bezwładna.  Dopiero po odbyciu pokuty i dłuższej modlitwie król wyzdrowiał. Z wdzięczności za odzyskane zdrowie kazał wykuć w kamieniu siebie jako pokutnika. Inna wersja legendy nazywa posąg Emerykiem, wiążąc go z osobą św. Emeryka, który gościł w klasztorze.

Drogę na Święty Krzyż pokonaliśmy w czasie ok. jednej godziny. Wędrówkę rozpoczęliśmy od wykupienia biletów wstępu do Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Dalsza droga wiodła przez Puszczę Jodłową. Wzdłuż trasy ustawionych jest 14 stacji drogi krzyżowej. W połowie drogi zobaczyliśmy „Buk Jagiełły" i tam chwilkę odpoczęliśmy. Idąc dalej zobaczyliśmy kamienny kopiec oraz kapliczki: drewnianą i kamienną oraz grotę Matki Boskiej. Po kilku minutach minęliśmy dąb Jana Pawła II i byliśmy już za bramą wjazdową przy murach klasztornych. Według legendy opactwo benedyktyńskie założył Bolesław Chrobry na początki XI wieku, a od XIV wieku nazywane Świętym Krzyżem, jako że przechowywane są tu relikwie drzewa krzyża świętego, na którym miał umrzeć Jezus Chrystus, podarowane w XI w. przez św. Emeryka syna króla węgierskiego. Odtąd stało się jednym z najważniejszych polskich sanktuariów i celem licznych pielgrzymek. Zaraz przy klasztorze w krypcie kaplicy Oleśnickich znajdowały się w szklanej gablocie zmumifikowane zwłoki księcia Jeremiego Wiśniowieckiego, bohatera spod Zbaraża. Następnie wchodzimy do klasztoru. Wnęki wypełnione są dużymi płótnami przedstawiające świętych. Po chwili zadumy wychodzimy na korytarz, gdzie znajdowała się wystawa przedstawiająca historię klasztoru. Następnie wchodzimy do kaplicy Oleśnickich, w której znajdował  się relikwiarz z cząstkami Drzewa Krzyża Świętego. Następnym etapem było zwiedzanie Muzeum Misyjnego Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Oprowadzał nas bardzo sympatyczny misjonarz z Turkmenistanu. Znajdowały się tam przeróżne rzeczy i pamiątki pochodzące z wypraw misyjnych  (toporki, ubrania, itp.), głównie z Afryki oraz z czasów prehistorycznych. Wychodzimy z klasztoru i przenosimy się do Muzeum Przyrodniczego  Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Wystawa stanowiła niezwykły spektakl światła, dźwięku i odgłosów przyrody w oparciu o multimedialne urządzenia. Przedstawione tam były wszystkie zwierzęta, ptaki, robaczki, roślinki, skamieliny, ogólnie florę i faunę. Po wyjściu  z muzeum  kierowaliśmy się drogą asfaltową w stronę gołoborzy. Po metalowych schodkach zeszliśmy na taras widokowy i dech nam zapiera, wspaniały widok. Panorama na skały porozrzucane na kilkunastu hektarach i miasteczka w oddali. Widok ciekawy i niespotykany. Na platformie widokowej znajdowały się tablice informacyjne, które szczegółowo opisują zjawisko gołoborzy. Wracamy na drogę asfaltową i po około 2 kilometrach doszliśmy do Huty Szklanej. Tutaj znajdowały się krzyże „katyńske" oraz butiki z pamiątkami i jedzeniem. W tym miejscu skończyliśmy wizytę na Świętym Krzyżu i autokarem udaliśmy się do Świętej Katarzyny. Tam czerwonym szlakiem kierowaliśmy się w stronę Łysicy. Od samego początku szlak prowadził lasem po terenie Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Po kilkudziesięciu metrach doszliśmy do pomnika Stefana Żeromskiego. Idąc dalej dotarliśmy do cudownego źródełka i drewnianej kapliczki św. Franciszka. Legenda mówi, że kiedyś na szczycie był zamek, w którym mieszkały siostry rywalizujące o względy pewnego rycerza. Jedna z sióstr postanowiła pozbyć się rywalki i zatruła miód licząc, że wypije go siostra. Ta jednak wracając z wędrówki zobaczyła dziwne znaki na niebie ( ciemność, burze, pioruny ). Zamek spłonął, a jego mury rozsypały się tworząc rumowiska skalne. Nie znalazłszy ciała, siostra bardzo rozpaczała po jej stracie. Jej łzy wypłakane w ruinach po zamku, spływały obficie po stokach góry  tworząc u jej podnóża źródełko. Woda w studni nigdy nie zamarza, ma stałą temperaturę, a z dna wydobywają się bąbelki gazu. Woda ze źródełka ma ponoć cudowne właściwości lecznicze, a przemywanie nią oczu poprawia wzrok. Po chwili postoju, wspinamy się dalej. Wspinaczka nie jest długa, ale trudna, dodatkowym utrudnieniem jest gołoborze pod nogami, czyli porozrzucane kamienie, które wcale  ułatwiały wspinaczki. Po kilkudziesięciu metrach docieramy do szczytu Łysicy, której wysokość wynosi 612 metrów n.p.m. Zdobyliśmy najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich. Znajdował się tutaj duży krzyż, a oznaczenie szczytu umieszczono na słupie. Sam szczyt porośnięty był lasem, więc nie mogliśmy oglądać okolicznej panoramy. Trochę odpoczęliśmy na ławeczkach i tą sama drogą zaczęliśmy wracać.. Przy zejściu uważaliśmy na ostre krawędzie kamieni, aby się nie potknąć i nie przewrócić się.

Następnie weszliśmy do kościoła pw. św. Katarzyny, który był częścią zespołu klasztornego bernardynek.  Obejrzeliśmy tam obraz Madonny z XVI w. oraz figurkę św. Katarzyny.

Wróciliśmy do schroniska, zjedliśmy obiadokolację, mieliśmy czas wolny, chętne osoby grały w koszykówkę, siatkówkę oraz poszliśmy do sklepu.

 

V dnia - już niestety ostatniego, wstaliśmy trochę później niż za zwyczaj bo o 7.30. Ok. godz. 8.30 zjedliśmy  śniadanie, zabraliśmy prowiant i podziękowaliśmy paniom kucharkom i ok.9.30 wyjechaliśmy do Oblęgorka. Mieściła się tam posiadłość polskiego noblisty - Henryka Sienkiewicza, gdzie obecnie znajduje się muzeum poświęcone jego życiu i twórczości. Na parkingu zostawiliśmy autokar i aleją  lipową doszliśmy do muzeum. Tam  przewodnik oprowadził i opowiedział nam historię powstania muzeum, szczegółowo omawiał poszczególne ekspozycje. Dowiedzieliśmy się, że pisarz otrzymał majątek w Oblęgorku jako  dar społeczeństwa polskiego z okazji 25-lecia pracy literackiej. Używał go głównie jako miejsce letniego wypoczynku i pracy. To tutaj powstała powieść „W pustyni i w puszczy". Obejrzeliśmy tu: gabinet pracy, w którym dominowało biurko oraz obrotowa półka i oszklona biblioteka z książkami, na ścianach ozdobą były rodzinne portrety. Następnie przeszliśmy do salonu dla gości, w którym znajdował się okrągły stół i krzesła,  w rogu umiejscowiony był stolik, w którym pisarz grywał z gośćmi w karty, na ścianach wisiały płótna różnych malarzy. Następnymi zwiedzanymi przez nas pomieszczeniami były: jadalnia, palarnia i sypialnia. Niestety ze względu na remont nie mogliśmy zwiedzać pomieszczeń na piętrze. Na koniec obejrzeliśmy wystawę „Na czarnym lądzie", która powstała z okazji stulecia wydania książki „ W pustyni i w puszczy". Znajdowały się tam m.in.: rękopis powieści i najciekawsze wydania np. w języku hebrajskim, aparat należący do Henryka Sienkiewicza, pamiątki, które pisarz przywiózł z podróży do Afryki, zdjęcia, listy tam napisane, wykonane przez niego rysunki zwierząt afrykańskich.

Po wyjściu z pałacyku mogliśmy podziwiać duży park, który otaczał muzeum i którym dominowały stare dęby i lipy oraz ogród. Wróciliśmy do autokaru i wyruszyliśmy w podróż powrotną do Białej. Wszyscy byli zadowoleni z tego że wracamy bo przecież nie ma nic lepszego niż wtulić się w ręce mamy, taty, babci lub dziadka. Te chwile są bezcenne, jednak jeszcze 3 dni pobytu na pewno uszczęśliwiły by każdego ale jaka mama wytrzymała by tak długo .....:-)

Na miejscu byliśmy ok. 16.00. Od razu wyszliśmy z autobusu, oczywiście nie zapominając wcześniej o podziękowaniu panu kierowcy za bezpieczną podróż i państwu wychowawcom za zorganizowanie tak wspaniałej wycieczki i od razu przywitaliśmy się z rodziną czekającą na nas.

Wycieczka wszystkim się podobała. Pogoda nam dopisała. Przez ciekawą formę wypoczynku , dowiedzieliśmy się wielu przydatnych i interesujących ciekawostek, a więc rodzice na pewno nie narzekali na to że dzieci nie mają co im opowiadać ...;_* W czasie wędrówek obejrzeliśmy wiele ciekawych i wspaniałych miejsc, które są elementem dziedzictwa kulturowego i historycznego naszego kraju, podziwialiśmy piękno polskiej przyrody. Pomimo napiętego programu wycieczki, zregenerowaliśmy siły i w sposób bardzo atrakcyjny odpoczęliśmy od zajęć lekcyjnych w szkole.

Piotr Winnicki

Karolina Kołodziejczak